Stare powiedzenie mówi, że dobry
lekarz z założenia powinien być gruby. Pochodzi ona jeszcze z
okresu średniowiecza, gdzie, wedle tradycji, medyka, który wyleczy
pacjenta, prócz uiszczenia zapłaty, zapraszano na wystawny obiad.
Duże brzuchy u lekarza świadczyły, że ta osoba wyleczyła wielu
chorych i jest godna zaufania. Czasy się zmieniają, ale jedno
pozostaje niezmienne: każdy, dobry lekarz wciąż ma coś z bycia
grubym. Zazwyczaj chodzi tutaj o grubość portfela, bo nie da się
ukryć, że osoba, która skończyła kierunek medyczny, zarabia
krocie, nie ważne, czy jest stomatologiem, chirurgiem czy
weterynarzem. Nic więc dziwnego, że takie kierunki są jednymi z
najbardziej obleganych po ukończeniu szkoły średniej, a wciąż
powstające nowe wydziały na uniwersytetach, świadczą o tym, że
popyt na potencjalnego studenta medycyny jest coraz większy. Co
ciekawe, wraz z powstawaniem kierunków okołomedycznych na
uczelniach, rozrasta się coraz bardziej rynek korepetycji z biologii
i chemii, które są przedmiotami wymaganymi na studiach lekarskich.
Oferują się olimpijczycy-licealiści, studenci, profesjonalni
nauczyciele, a nawet są specjalne firmy, które oferują kursy
maturalne, prowadzone pod kątem właśnie studentów medycyny. I
właśnie tymi ostatnimi zajmiemy się w tym poście. A dokładniej
mówiąc: jednym: Ratajczuk - Edukacja, bo takie miano nosi firma,
którą mam zamiar zrecenzować.
Decyzja o wybraniu właśnie tej firmy
wynikała z kilku powodów. Pierwszym, najmniej znaczącym, było to,
że ta firma działa w moim rodzimym mieście. Drugi był jednak
ważniejszy: dostałem prośbę od swojej siostry, bym pomógł jej
poszukać jakiś korepetycji z chemii i biologii. Co prawda, nie
wybiera się na studia medyczne(kolejna biochemiczka w domu, skaranie
boskie), to zupełny przypadek popchnął mnie, by się zainteresować
właśnie Ratajczukiem. Ich stronę (dla zainteresowanych:
www.ratajczuk.pl) znalazłem
wpisując hasła chemia korepetycje. Spojrzałem na to, co proponują
i zacząłem się zastanawiać, czy to jest aż tak perfekcyjne, jak
opisują. Zwłaszcza, że cena zdawała się być atrakcyjna. I
podejrzana.
Zawsze, na co się pierwsze zwraca
uwagę jest to cena. Gdy przegląda się rynek korpetecyji, ceny
wahają się od 30 zł do nawet i 50 czy 60 zł za godzinę zajęć
indywidualnych. Nim zdecydowałem się zadzwonić, wolałem sobie
wszystko samemu przekalkulować (przezorny zawsze ubezpieczony, czemu
tak mało ludzi to robi?). Kurs kosztuje 375 złotych za miesiąc i
jak wspomniano, że cena za kurs kosztuje 23 zł za godzinę
lekcyjną, nie mogłem w to uwierzyć. Ale tak: dwa przedmioty,
niemal co tydzień, zajęcia trwają dwie godziny zegarowe. I nagle
się okazuje, że cenową stanowią nie małą konkurencję dla
indywidualnych zajęć. Pierwszy plus znazłem samemu, ale wiadomo,
jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Gdy znalazłem ich ofertę w
internecie, była godzina 17:15, czyli czas, w którym większość
ludzi siedzi już w domu i odpoczywa po ciężkim dniu w pracy. Z
drugiej strony, wiele szkół językowych ma czyny sekretariat do
godziny nawet 21:00. Pomyślałem, co mi tam, najwyżej nie odbiorą.
Nie czekałem nawet pięciu sekund, gdy w słuchawce odezwał się
bardzo profesjonalny głos. I nie, to nie był głos automatycznej
sekretarki, ale żywego mężczyzny, który zapytał mnie, w czym
może pomóc. Cóż, zdecydowałem się udać ucznia i powiedziałem,
że interesują mnie zajęcia z biologii i chemii, na co otrzymałem
bardzo grzeczne pytanie, w jakim mieście mnie interesuje kurs.
Powiedziałem zgodnie z prawdą. Spodziewałem się od razu oferty,
ale nim to, otrzymałem pytanie, czy interesuje mnie kurs dla drugich
czy trzecich klas. Cóż, próba przypomnienia sobie, w której
klasie jest siostra i szybka odpowiedź, że dla klas drugich.
Dopiero wtedy przedstawiono mi ofertę.
Jak to kursy, nie są prowadzone dla
indywidualnych, ale grupowo. Grupy, z tego co się reklamują, nie są
liczne, liczą od 3 do 7 osób, z czego siedem to masymalna ilość
uczstników kursu. Nie będę się rozwodził nad wyższością zajęć
indywidualnych nad grupowymi (lub na odwrót), więc stwierdzę to
jako oczywistość. Zajęcia mogą się obywać na dwa sposoby: albo
w dni robocze (dla jasności, od poniedziałku do piątku), a także
w soboty. W tym pierwszym przypadku, zajęcia są podzielone na dni
tygodnia. Przykładowo, chemia może odbywać się w poniedziałek, a
biologia we wtorek. W takich przypadkach, zajęcia odbywają się po
godzinie 16:00, gdyż organizatorzy biorą pod uwagę, że ich
kursanci są uczniami i kończą zajęcia mniej więcej o tych
godzinach. Druga opcja to zajęcia sobotnie. Są one skondensowane,
czyli w ten sam dzień odbywa się zarówno biologia, jak i chemia.
Zajęcia zazwyczaj są w godzinach porannych i są zaraz po sobie, z
chwilową przerwą. Jest to o tyle istotne, że większość kursów
nie daje możliwości wyboru terminu, a w Ratajczuku starają się
dostosować do czasu potencjalnego kursanta. Nie mniej, ważniejszy
jest sposób, w jaki prowadzone są zajęcia. Założeniem kursu
jest, by chodzący na zajęcia zdał jak najlepiej maturę z chemii i
biologii, tak też zajęcia są prowadzone stricte pod egzamin
dojrzałości. Zajęcia różnią się w zależności od klas.
Kursanci chodzący na lekcje dla drugoklasistów mają zarówno sporo
teorii, jak i rozwiązywania zadań, które mają przyszłego
maturzystę odpowiednio naprowadzić na klucz maturalny. Zajęcia dla
klas trzecich to robienie zadań oraz niezwykle szczegółowe ich
omawianie. Powodem takiej szczegółowości jest to, że nauczyciele
uczący na kursach w Ratajczuku są egzaminatorami maturalnymi, czyli
osobami, które sprawdzają matury z ramienia OKE (czyli okręgowej
komisji egzaminacyjnej), więc doskonale wiedzą, na jakie aspekty
trzeba zwrócić uwagę w trakcie rozwiązywania arkuszu maturalnego.
Jest to słuszne posunięcie z kilku powodów. Egzaminatorzy mają
dostęp do swojej bazy testów maturalnych, niedostępnych dla osób
spoza "kręgu", więc zadania, które pojawiają się na
zajęciach w Ratajczuku znacznie się różnią od tych, które
pojawiają się w szkołach. Po drugie, jako egzaminatorzy, wiedzą,
czego się wystrzegać i na co zwracać uwagę w czasie rozwiązywania
zadań. Aby dostać się na studia medyczne, walka czasem trwa o
jeden czy dwa punkty. Dokładne zapoznanie się z zadaniami pozwoli
uniknąć niepotrzebnego biegania do OKE, by znaleźć wymarzone
punkty, skoro uczeń sam będzie wiedział, gdzie śpi przysłowiowy
diabeł. I w końcu, egzaminator to bardzo często doświadczony
dydaktyk, mający lata praktyk w pracy w szkole, a więc wie, jak
"usidlić" ucznia, by skupił się na prowadzonych
zajęciach. Sprawa z nauczycielami jest też o tyle ciekawa, że to
są osoby z miejscowych szkół, a nie wzięci z ulicy, więc zawsze
jest możliwość weryfikacji dydaktyka.
Jeśli chodzi o miejsce zajęć,
dostałem informację, że odbuwają się one niemal w centrum
miasta. Nie powiem, jest to dość wygodne dla osób, które mają
ochotę uczęszczać na zajęcia, a są osobami dojeżdżającymi z
miejscowości niedalekich danemu miastu. Takie osoby niekoniecznie
muszą znać topografię miasta, a świadomość, że zajęcia
odbywają się w jego ścisłym centrum, najlepiej blisko jakiegoś
charakterystycznego punku, jest dla nich bardzo dużym ułatwieniem,
a co za tym idzie, również plusem.
Wszystkie informacje, które zostały
umieszczone w tej recenzji są efektem moich pytań skierowanych do
osoby, która te kursy organizuje, ale i siostry, która ostatecznie
zdecydowała się zapisać na ich zajęcia. Wedle jej opinii zajęcia
są prowadzone na super poziomie, z indywidualnym podejściem do
każdego kursanta, do tego w ramach gratisu dostała segregator,
przykładowe testy, tablice i długopis. To miły dodatek. Jestem w
stanie stwierdzić, że warto im zaufać. Ich dojrzałe podejście do
organizacji zajęć, świadczy, że to dość profesjonalna i
rzetelna firma. Jeśli kiedyś będzie się miało zamiar pójść na
studia medyczne, wybór Ratajczuka nie będzie zły i raczej się
nikt nie zawiedzie, a miło zaskoczy.
Co prawda, pisane było to z
perspektywy jednego miasta, ale podejrzewam, że w innych działa to
prawie tak samo. Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć, w jakich
miastach oferowane są zajęcia z tej firmy, może prześledzić je
na ich oficjalnej stronie: www.ratajczuk.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz